zamknij
Jak przeżyć na open space?

Jak przeżyć na open space?

0udostępnień

Coraz częściej słyszymy o prekariacie. To rosnąca klasa społeczna, którą tworzą zatrudnieni na umowy o dzieło i zlecenie. Osoby te cechuje niepewność o przyszłość zawodową. Ratunkiem jest elastyczność i samozatrudnienie. Niemiecki socjolog z globalnej firmy doradczej Hay Group, Dr Georg Vielmetter, zapowiada wręcz, że za 10-20 lat etaty znikną z rynku pracy. Póki co, wiele z nas boryka się z trudami pracy na open space. Spędzamy w nich  osiem lub więcej godzin dziennie. Na co zwrócić uwagę, żeby umilić sobie pracę?

Odetnij się od hałasu

Domeną przestrzeni typu open space jest hałas. Dla niektórych, biurowy gwar to odpowiednia atmosfera do pracy, dla innych wręcz przeciwnie. Jeśli należysz do drugiej grupy, spróbuj zawalczyć o odrobinę wyciszenia. Zniweluj hałas za pomocą zatyczek lub słuchawek przeznaczonych do pracy na budowie (nie bój się eksperymentować!).

Hałas możesz też zamienić na muzykę albo odgłosy sprzyjające skupieniu. Alternatywą dla ulubionej muzyki są odgłosy natury: burzy, deszczu, płonącego ogniska. Można ich słuchać, a nawet miksować w sekwencje sprzyjające relaksowi lub produktywności.

Dbaj o zdrowie, walcz z bałaganem

Fot. Fotolia.com

Bałagan na biurku to chaos w umyśle. I choć według specjalistów, nieład w miejscu pracy może sprzyjać kreatywności, lepiej trzymać go w ryzach. Staraj się regularnie czyścić przestrzeń, w której pracujesz. Nie chodzi tylko o usuwanie zbędnych przedmiotów na biurku, ale i sprzątanie kurzu zalegającego na ekranie i bakterii oblepiających klawiaturę lub myszkę komputerową. Zwracając uwagę na czystość zadbasz o dobre samopoczucie, ale i zdrowie. W trosce o nie, pij dużo wody – w ten sposób zadbasz o wysuszoną przez klimatyzację skórę oraz układ oddechowy (pomocny może okazać się nawilżacz powietrza). Nie zapominaj też o częstym myciu rąk!

Stwórz prywatną przestrzeń

„Jeśli życie daje ci cytrynę, zrób z niej lemoniadę” – to cytat Joan Collins, aktorki, która wcieliła się w postać słynnej Alexis z Dynastii. Jej zasada nigdzie nie sprawdzi się lepiej niż na open space, bo tu wpływ mamy na naprawdę niewiele czynników. Wyjątkiem jest prywatna, choćby najmniejsza przestrzeń. Rozgość się w niej! Zaaranżowanie własnego „terenu” stwarza poczucie bezpieczeństwa i daje odrobinę prywatności.

Nastrój poprawią nie tylko dekoracje, jak chociażby wysoka roślina (idealnymi kwiatami do biura są skrzydłokwiat, zielistka, fikus, zamiokulcas zamiolistny, wężownica, palma koralowa, paprotka), ale i codzienne rytuały, jak chociażby poranna kawa w ulubionym kubku.

Ważne jest również to, by prywatnej przestrzeni nie zabierać innym. Co może przeszkadzać? Przede wszystkim prywatne rozmowy prowadzone przez telefon przy biurku albo zapach spożywanego tu jedzenia. Pamiętaj o tym, by oddzielać strefę pracy od tej, w której lubisz spędzać przerwy lub spożywać posiłki.

Trenuj koncentrację

Podczas pracy na open space umiejętność koncentracji jest wystawiana na ciągłą próbę. Nadmiar bodźców, spotkania, skrzynka mailowa i nowe zadania podrzucane przez współpracowników skutecznie rozpraszają uwagę, przez co z dnia na dzień coraz trudniej jest skupić się na priorytetach.

Fot. Fotolia.com

Pomóc mogą sprawdzone techniki planowania czasu, ale tylko te, które ci odpowiadają. Testuj! Najlepiej zacząć od zwykłych list zadań i przypomnień zapisywanych na samoprzylepnych karteczkach. Za pomocą minutnika, który każdy z nas ma w telefonie, można przetestować też modną ostatnio technikę Pomodoro. Polega ona na realizacji wyznaczonych zadań nieprzerwanie przez 25 minut (w tym czasie opieramy się wszelkim pokusom: rozmowom, odbieraniu telefonu, sprawdzaniu maili). Po 25 minutach wyrzeczeń, obowiązkowa pięciominutowa przerwa. Po czterech seriach, 15 minut odpoczynku.

Sztuka kompromisu

Praca na open space to nieunikniona konfrontacja osób o odmiennych nawykach i temperamentach. Taka mieszanka bywa wybuchowa. Dbając o własną przestrzeń warto stawiać na swoim, ale i umieć słuchać innych. W biurowych konfliktach najlepiej sprawdzą się kompromisy, ale żeby do nich doszło, wcześniej musi pojawić się dialog. Dlatego nie krępuj się mówić o tym, co ci przeszkadza. Jeśli natomiast przeszkadza ci zbyt wiele, pomyśl, czy nie bierzesz wszystkiego za bardzo do siebie.

Termogeniki. Pogromcy tłuszczów

Powrót mamy na rynek pracy. Jak odnieść sukces?