zamknij
Agnieszka Perepeczko – aktorka, fotograf i kobieta pełna życia

Agnieszka Perepeczko – aktorka, fotograf i kobieta pełna życia

0udostępnień
Agnieszka Fitkau-Perepeczko

Agnieszka Perepeczko – aktorka, autorka książek i żona. Kobieta, dla której sukcesem jest dostatnie życie, pełne pasji, a także marzeń.

Redakcja: Kiedy postanowiła Pani, że zostanie aktorką? A może to był zupełny przypadek?
Agnieszka Perepeczko:
Nigdy nie myślałam, że zostanę aktorką. Po prostu zrobiłyśmy naradę z mamą, ponieważ chciałam skończyć jakieś studia. Wybrałam PWST, bo tam było ciekawie a studia fantastyczne.

Redakcja: W 1966 r. wyszła Pani za mąż za Marka Perepeczko. Czy to miało wpływ na rozwój Pani kariery?
Agnieszka Perepeczko:
Za mąż wyszłam na studiach z wielkiej i szalonej miłości. Kariera raczej mnie nie interesowała. Interesował mnie mój mąż i ważna była dla mnie jego kariera a nie moja.

Redakcja: Na początku lat 80-tych postanowiła Pani na dłużej opuścić Polskę, kiedy jako aktorka zaczęła być rozpoznawalna. Grała Pani w filmach, teatrach. Zamieszkanie w Australii to była dość odważna decyzja, bo nie była Pani znana w nowym kraju. Dlaczego zdecydowała się Pani na to? Czy to była przemyślana strategia związana z rozwojem Pani kariery aktorskiej? A. Perepeczko
Agnieszka Perepeczko: W Polsce grałam w filmach maleńkie rólki, w teatrze większe, ale to nie była żadna kariera, po prostu uwielbiałam być żoną Marka Perepeczki! A wyjechałam z kraju nie z własnej chęci, tylko z powodu sytuacji politycznej, trzy miesiące przed stanem wojennym. Moi rodzice i mój mąż zostali w Warszawie. Mąż miał dołączyć niebawem. Wyjazd do Australii był odważną decyzją. Nie miałam pieniędzy i nie znałam języka angielskiego. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że ta decyzja na pewno „ustawiła” mi dalsze życie i powiedzmy karierę we własnym kraju w latach późniejszych.

Redakcja: Wiele kobiet – z różnych powodów – musi zmienić swoje życie, w tym życie zawodowe. Zastanawiają się nad zmianą zawodu czy założeniem własnej działalności. Powstrzymuje je jednak strach przed niepowodzeniem, niewiadomą. Pani, przeprowadzając się do Australii, też musiała na jakiś czas zamienić deski teatru na aparat fotograficzny. Tak naprawdę uczyła się Pani nowego zawodu. Imała się też innych zajęć. Co radziłaby Pani kobietom, które obawiają się takich zmian?
Agnieszka Perepeczko: Aparat fotograficzny stał się w latach osiemdziesiątych moim „chlebem”. Zawodu fotografa nauczył mnie mój brat przez jedną noc. Oprócz tego zaczęłam studia na Uniwersytecie La Trobe (uczyłam się tam języka angielskiego), założyłam mały biznes (wyciskanie soków), grałam w reklamach, byłam modelką fotograficzną mody w pismach dla kobiet, wystąpiłam w paru serialach i w jednym filmie fabularnym. W moim przypadku dało to dobry rezultat. Dzięki temu prowadzę wygodne życie na dwóch kontynentach. Jednak nikomu nie mogę doradzać takich karkołomnych decyzji, bo mogą się one różnie skończyć.

Redakcja: Agnieszka Fitkau-Perepczko to aktorka, autorka poczytnych książek, była współwłaścicielka firmy fotograficznej. Prowadzi Pani również spotkania dla kobiet pod nazwą Akademia Babiego Lata. Była Pani również redaktor naczelną jednego z czasopism. Zapewne to nie koniec i ma Pani kolejne plany. Skąd bierze Pani pomysły na nowe przedsięwzięcia?
Agnieszka Perepeczko: Pomysły dzikie, szalone to moje życie. Ciągle mam nowe i zawsze mam plan B jakby przypadkiem plan A nie wypalił.

Redakcja: Pani aktywność zawodowa i witalność spowodowały, że jest Pani chętnie zapraszana na spotkania autorskie czy kulinarne, w czasie których rozmawia Pani z kobietami o różnych babskich sprawach.
Agnieszka Perepeczko: Tak, pisanie książek, robienie zdjęć, a potem serialowa Simona miały i mają ciągle siłę rażenia. W czasie moich pobytów w Polsce (od maja do listopada) jestem zapraszana na spotkania, w których uczestniczą kobiety w różnym wieku. To bardzo przyjemne przylecieć do domu w Warszawie i dowiedzieć się, że czekają na mnie w Toruniu, Wieprzowie czy Białymstoku. Czekają na książki, na opowiadania, na mnie, tego nic nie zastąpi i to jest dla mnie mój sukces! Dlatego z chęcią odpowiadam na tego typu zaproszenia.

Redakcja: Jest Pani osobą, z której bije optymizm. Można nimi obdarować wiele osób a i tak sporo by jeszcze zostało. Skąd czerpie Pani tę energię?
Agnieszka Perepeczko: O energię, którą mam i czuję w sobie często pytają mnie dziennikarze i kobiety, z którymi rozmawiam. Myślę, że dostałam ją w genach, tak jak poczucie humoru, autoironię i pracowitość. Optymizm staram się przekazać innym kobietom w czasie spotkań, o których wcześniej wspomniałyśmy. Sukcesem jest dla mnie to, że po paru godzinach chcą jeszcze rozmawiać, pytać już bardziej prywatnie, przy kawce czy winku.

Redakcja: W wywiadach podkreśla Pani, że polskie kobiety po 50. roku życia rezygnują z siebie, ze swojego szczęścia, stają się pełnoetatowymi babciami, które czekają na swój rychły koniec. Nie zgadza się Pani z takim podejściem do życia. Czy to był powód, dla którego stworzyła Pani Akademię Babiego Lata?
Agnieszka Perepeczko: Tak. Polki myślą, że po 50. roku życia są już przegrane, a ja im mówię, że to dopiero początek wspaniałego okresu w ich życiu. Dla nich powstała moja ostatnia książka Myśl, Tańcz i Kochaj Siebie, tam A. Perepeczko-1jest odpowiedź na wiele pytań, które mi zadają.

Redakcja: Czy po spotkaniach otrzymuje Pani informacje od kobiet, które w nich uczestniczyły, że odmieniła Pani ich życie i zaszczepiła w nich nową energię?
Agnieszka Perepeczko: Tak, na spotkaniach często słyszę, że uczestniczki otrzymały ode mnie zastrzyk energii i są przekonane, że wszystko już będzie lepiej. W niektórych wypadkach rzeczywiście jest!

Redakcja: Czy życie Agnieszki Fitkau-Perepeczko to pasmo wyłącznie sukcesów czy były też porażki?
Agnieszka Perepeczko: W moim życiu porażek było bez liku. Największa porażka to wyjazd z Polski, uświadomienie sobie, że muszę zrezygnować z cudownego opiekuńczego domu, przyjaciół, stabilnej pracy w teatrze Komedia, że muszę się rzucić „na głęboką wodę” sama, aby móc potem spokojnie żyć tak jak chcę. Porażką też dla mnie było zrezygnowanie producentów serialu z postaci Simony.

Redakcja: Jak Pani znosiła porażki?
Agnieszka Perepeczko: Każdy człowiek przeżywa porażki, ale ja staram się przekuć je w coś pozytywnego. Na przykład po opuszczeniu obsady serialu M jak miłość postanowiłam wyjechać do Australii, gdzie odważnie przystąpiłam do renowacji domu i była to dobra decyzja.

Redakcja: Co – według Pani – jest ważne, aby osiągnąć sukces? Upór? Szczęście? Znajomości? Charyzma? Talent?
Agnieszka Perepeczko: Sukcesem dla mnie jest szczęśliwe, dostatnie życie, pełne pasji, a także marzeń, które staram się realizować. Upór – tak, jest potrzebny, odwaga też jest ważna. No i dobrze mieć trochę szczęścia… najlepiej w miłości.

Redakcja: Dziękuję za wywiad

ścieżka kariery dziennikarza

Jak zostać dziennikarzem?

trema przed wystąpieniami publicznymi

Trema przed publicznymi wystąpieniami